(Niecały) stos prezentów oraz 222 przypinki
*
No, ale nie wszystko jest złe. Po licznych telefonach do linii lotniczych, udało się wynegocjować dodatkową walizkę, oczywiście za zapłatą. A oto co się w tej walizce znajdzie:sękacz, florentynki, pigwówka (roboty mojej babci dla host-taty) kilogramem krówek, oraz kaszka manna. Oraz oczywiście prezenty. Mniej więcej tak to sobie wyobrażam:
walizka 1: 1/5 ubrania 'wyjściowe'
2/5 Skrzypce (tak, jadą w walizce)
1/5 normalne ubrania
1/5 inne rzeczy (kosmetyki, elektronika)
walizka 2: 2/5 JEDZENIE
2/5 prezenty
1/5 ubranie
Bagaż podręczny: książki, ubranie, leki, laptop.
*
Przedwczoraj zaliczyłam u Babci kurs robienia NAJLEPSZYCH NA ŚWIECIE pierogów i faworków. No a wczoraj miałam ostatnią lekcję skrzypiec, a potem nie byłam już w stanie zrobić nic. Dzisiaj już w miarę funkcjonuję