czwartek, 22 września 2011

Przygotowania do wyjazdu



Tak... zostało mi 8 dni do wyjazdu. Gdzie się podział cały ten czas?!? Co się stało?!? przecież 30 września był tak daleko, daleko, a przygotowania ciągnęły się w nieskończoność. Nagle czas przyszły, w którym mówiło się o wyjeździe stał się niebezpiecznie teraźniejszy.
Walizka już kupiona, prezenty też, ubrania posortowane na dwie części :  te które zostawiam (większa część) i te które zabieram (mniejsza część). W sumie nie powinnam narzekać. Podczas gdy moi rówieśnicy chodzą do szkoły, ja chodzę po sklepach i kupuję rzeczy na wyjazd. Oprócz tego siedzę w domu czytam to i owo o historii Argentyny, oraz desperacko próbuję nauczyć się choć trochę hiszpańskiego. Tak to wygląda. Przynajmniej w teorii. W praktyce opiekuję się chorym bratem (Oliś ma 4 lata), pomagam w domu, czytam książki, oglądam 'Mistrza i Małgorzatę' i  zapycham się lodami. Słowem, robię wszystko by nie myśleć o panice, która nagle mnie dopadła dwa dni temu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz