poniedziałek, 5 grudnia 2011

Poludnie: Rio negro, upaly i gory




Nalezy wam sie ladny dlugi opis moich licznych poczynan, 


Nie mam jednak czasu, wiec dostaniecie normalny wpis ;)

 Otoz, ostatnim razem pisalam, ze wybieram sie na krotka wycieczke wraz z rodzina tzn; H-tata i siostra Pilar. Pojechalismy na cztery dni do h-dziadka do innej prowincji, lezacej ponad osiem godzin podrozy na poludnie od mojego miasta i slynacej zarowno z gor i widokow jak i produkcji jablek i gruszek dla calego kraju. Prowincja Rio Negro. Tyle sie dzialo, ze na mysl o tym ze mialabym to wszystko opisac odwlekalam napisanie tego posta. Oczywiscie nie pomaga tez fakt, iz jak tylko probuje zaladowac zdjecia na ten 'rodzinny' komputer to wszystko od razu sie psuje, zacina i pomysl bierze w leb. To samo dzieje sie jak probuje zadzwonic do kogos na skypie. (Ps. OLKA: podaj mi prosze twoj adres i skype! nie rozmawialam z toba od ponad dwoch miesiecy!!!) 



Do tematu, nasza podroz do Allen (czyt. Aszen) nie byla az tak gladka, jak moglabym miec nadzieje; wyruszylismy z tradycyjnym czterogodzinnym opoznieniem (czyli wstalam i spakowalam sie pol godziny przed ustalonym czasem wyjazdu, tylko by sie zorientowac, ze wszyscy jeszcze spia) i oprocz tego, po ponad szesciu godzinach w samochodzie zmuszeni bylismy sie zatrzymac, bo pekla opona (dzien wczesniej samochod byl na przegladzie w warsztacie). Jakoze nikt tutaj nie wozi ze soba zapasowej opony, a moj h-tata jest chyba idealnym przykladem stereotypowego argentynczyka, musielismy przenocowac w motelu, co same w sobie nie bylo zbyt eventful, oprocz tego, ze spalam z ponad centymetrowa warstwa komarow pod sufitem. Sama naprawa potrwala trzy minuty


Po dojechaniu poznalam kolejnego h-dziadka, dosc ekscentycznego starszego pana, ktorego bardzo tudno bylo zrozumiec, bo mowil wszystko bardzo szybko, mamroczac bez przerwy miedzy slowami.
Poszlismy nad rzeke,te wlasnie, po ktorej prowincja zawdziecza swoja nazwe, rio negro. Rzeka byla wystarczajaco plytka, by moc sie w niej spokojnie kapac, pogodza rowniez piekna, jak zawsze. Kapiac sie nad rzeka spedzilismy dwa popoludnia, nocami chodzac do znajomych na Asado :) 


konie, pasace sie wolno nad brzegiem rzeki

Na tle gor :)



Asado, Asado :) Na mysl o asadzie zaczynam sie slinic gorzej niz Frodo ;)  (moj pies w polsce)


Rano ktoregos dnia (rano, czyli o pierwszej) pojechalismy do jednego z wiekszych miast w prowincji na zakupy, na mnie najwieksze wrazenie zrobilo zobaczenie miasta z wysokosci pobliskiej gory, gdyz cale niebo bylo jednolicie SZARE. Nie  z powodu smogu, lecz na skutek aktywnego wulkanu, niedaleko. Widoki z gory naprawde niesamowite.



 Ostatniego dnia pojechalismy do OGROMNEGO sztucznego jeziora, godzine jazdy od domu. Odbywal sie tam wyscig 21km, w ktorym bral udzial kolego mojego h-taty, u ktorego zatrzymalismy sie na obiad pierwszego dnia. Po zakaczeniu wyscigu na plazy zrobilo sie prawie pusto, nie to co w polsce nad baltykiem. Takze temperatura jest lepsza niz w polsce. Nie nazekam ogolnie. :D
znajomy h-taaty to ten najbardziej po lewej


Jezioro, sliczne jak wszystko tutaj



Taki sobie widok z okna samochodu
.

 Ostatniego wieczoru z kolei, pojechalismy na kolejne asado do kolegi-gaucha rodziny. Kon, koty, pies, asado i jestem w siodmym niebie ;)
 Po jedzeniu jadzda konna na oklep, po ciemku bez butow :)
Gaucho-Kon!!







 Napisalabym wiecej, bo na razie udalo mi sie jedynie z lekka opisac ta wycieczke, ale spiesze sie, wyruszam za godzine na polnoc tym razem. Obecnie probuje spakowac sie na dwa tygodnie w samolotowa podreczna  walizke. Napisze troche o moim codziennym zyciu i o tornadzie, ktore opetalo Olavarrie pare dni temu jak bede miala czas :) 


Pare wiecej zdjec z wyjazdu. Nic tak bardzo nie integruje jak wspolne nudzenie sie i wyglupianie ;)






3 komentarze:

  1. Ciesze sie, ze fajnie sie bawilas! Sciskam i czekam teraz na relacje z urlopu w Entre Rios, buziaki! Mama

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę :) Olka próbowała pisac tutaj komentarz z adresem ale jej nie wyszło tak jak mi wcześniej.
    NINA

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby zamiescic komentarze trzeba uzywac wyszukiwarki Google chrome, bo jakos przez Google, to nie udaje sie tych komentarzy zamieszczac...

    OdpowiedzUsuń