wtorek, 22 listopada 2011

La plata: Miasto mlodych

Pare dni temu (no dobra- ponad tydzien temu) obiecywalam, ze umieszcze nowy post 'Jutro'.
 Zapomnialam dodac, ze operuje juz na argentynskim pojeciu jutra, czyli:
 Jutro: blizej nieokreslony czas miedzy jednym dniem a jednym tygodniem od wypowiedzianego slowa 'jutro'. (W skrajnych przypadkach realizacja zapowiedzianej na 'jutro' rzeczy moze sie przeciagnac do miesiaca.)


La Plata, w sumie wiecej czasu spedzilam wlasnie tam, nie w samym Buenos Aires, jest to stolica prowincji Buenos Aires i chociaz znajduje sie w odleglosci tylko 58km od stolicy panstwa, ma swoj wlasny rzad, ktory podejmuje decyzje zwiozane z cala prowincja. Nie bede jednak was zanudzac tymi encyklopedycznymi informacjami i przejde od razu do rzeczy ciekawszych.


W La Placie studiuje moja siostra, Maria, wlasnie dlatego tam pojechalismy. Nie jest jednak orginalna, co do wyboru la platy do swojego miejsca studiow, w la placie studiuje bowiem 75,000 studentow, i to liczac tylko studentow w Universytecie La Platy, jest jeszcze wiele innych. Przez to, miasto w wiekszej mierze zdominowane jest przez studentow, co szczegolnie dalo mi odczuc gdy poszlam z siostrami do centrum o godzinie piatej, kiedy to wiekszosc mlodziezy wychodzilo na miasto. Wrazenie bylo niezapomniane, dziesiatki, moze nawet setki mlodych ludzi tloczacych sie na ulica, niesamowity tlum i harmider, oraz policja na kazdym rogu. Wrazenie potegowalo tez to, ze od poltora miesiaca nie bylam nigdzie poza moim miasteczkiem, a tam tlomow nie ma NIGDY.










Hm. Czasami warto sie przyjrzec szczegolom



Sczerze mowiac, La Plata bardziej mi do gustu przypadla, niz Buenos Aires. Jest przedewszystkim mniejsza, czystsza i ogolnie bardziej latwostrawna i nowoczesna.  Harmonijnie zbudowana nie przytloczyla mnie swoim ogromem tak jak zrobilo to na mnie Buenos Aires, W La Placie brakuje jednak zabytkow do zwiedzania wiec poza szwedaniem sie po centrum i jedzeniem nic bardziej do roboty mi nie pozostalo. Tymbardziej, ze po powrocie z Buenos moje siostry spaly do godziny drugiej po poludniu. Ja sie obudzilam o dziesiatej trzydziesci. Wykorzystalam ten czas by zwiedzic miejsca, w ktore moje h-siostry na pewno nie bylyby zainteresowane zobaczeniem, czyli katedry koscioly i jakiekolwiek architektonicznie ciekawe budynki. Niestety, jak juz wspomnialam nie ma tu prawdziwych historycznych zabytkow, i chociaz zwiedzilam piekna gotycka katedre, to krotkie przyjzenie sie witrazom potwierdzily przypuszczenia co do wutentycznosci tego gotyku (neo)


Mimo wszystko, bardzo udany weekend :)   Nie moge sie doczekac kolejnego wyjazdy (w czwartek) ale gdzie jade utrzymam na razie w tajemnicy. Powiem tylko, ze nawet ludzie tutaj mi zazdroszcza. :D




4 komentarze:

  1. Ale gdzie te tlumy????

    Zbyszek
    ---

    OdpowiedzUsuń
  2. W lozkach spia, jak to studenci. Te zdjecia byly zrobione nastepnego dnia o godzinie dwunastej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wiem, wiem gdzie dzisiaj wyjechalas, ha ha, ja, ja, ha ha.. wiem, ale nie powiem! Baw sie dobrze, buziaki! mama

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia! Bardzo jestem ciekawa gdzie byłaś w czwartek :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Ania z chustoforum

    OdpowiedzUsuń